Tajlandia – wyprawa wędkarska z polskim przewodnikiem. Arapaima, sum z Mekongu, karp syjamski.

Wędkarska wyprawa życia do Tajlandii - tutaj łowimy wielkie ryby przez cały rok !

Do Tajlandii na ryby? Tajlandii, jako kierunek turystyczny w zasadzie nie sposób przereklamować, tropiki, niesamowite plaże, zabytki, a także cała infrastruktura turystyczna jest tutaj na najwyższym poziomie, a i ceny pozostają tutaj na akceptowalnym poziomie. Ale ryby?

Od ponad dziesięciu lat organizujemy tutaj wyprawy wędkarskie i jest to jeden z niewielu kierunków, gdzie możemy zagwarantować bicie wszelkich możliwych rekordów wędkarskich. To tutaj w Tajlandii, dzięki uporowi hodowców ale także dzięki sprzyjającym warunkom klimatycznym powstały zbiorniki wodne, gdzie można złowić nie tylko legendarnego Karpia Syjamskiego, którego waga może dochodzić nawet do 70 kg, ale także Suma z Mekongu Chaopraya, niesamowicie waleczną rybę o wadze ponad 100 kg oraz prawie każdą rybę z dorzecza Amazonki. I co tutaj mamy? Zacznijmy od cudownie ubarwionego Suma Czerwonoogonowego, który gdyby nie jego rozmiary nadawałby się do każdego akwarium, podobnie jest z Sumem Surubim, którego lamparcie ubarwienie zachwyca każdego. Dodajmy do tego lokalne wężogłowce, Niszczukę Krokodylą, Piranię i wiele innych egzotycznych gatunków. Nie wspomniałem do tej pory też o rybie, która niewątpliwie zasługuje na wymienianie – Arapaima Gigas. Prawdziwy dinozaur, występujący w basenie Amazonki i dochodzący swoimi rozmiarami do ponad dwóch metrów długości oraz ponad 100 kg wagi.

Sum z Mekongu.

Któż z wędkarzy nie marzył kiedyś, aby zmierzyć się z takimi gigantami? Tutaj jest to możliwe nawet w ciągu jednego dnia. Na podstawie naszego wieloletniego doświadczenia w Tajlandii wybraliśmy dla Was najlepsze miejsca pod tym względem.

No to zaczynamy. Startujemy od dużego łowiska komercyjnego, na którym w zasadzie nie ma małych okazów. Jest ono szczególnie cenione przez tutejszych sumiarzy oraz karpiarzy.

Karp syjamski

Olbrzymie sumy z Mekongu oraz wielkie Karpie Syjamskie są tutaj głównym celem. Nadmienię, że hol takiej bestii może trwać grubo ponad godzinę i zdarza się, że wędkarze zmieniają się przy holu ze względu na zmęczenie. Zarówno odpowiednie wędki jak i zanęta oraz miejscowy doświadczony przewodnik jest do Waszej dyspozycji. Łowisko to wyposażone jest w bungalowy, gdzie możemy się schronić przed upalnym słońcem w oczekiwaniu na branie lub wziąć prysznic, czy też skorzystać z prywatnej toalety. Na miejscu jest także znakomita restauracja serwująca pyszne dania tutejszej kuchni ale także dania kuchni światowej. Tutaj spędzimy dwa dni na walce z wielkimi rybami.

Arapaima

Po dwóch dniach wrażeń przenosimy się na łowisko o zupełnie innym charakterze, znacznie bardziej kameralne, które będziemy mieli na wyłączność. Nie pozostawiamy wielkich sumów, czy karpi z poprzedniego łowiska, one też tu są i czekają na Twoją przynętę. Po prostu dokładamy coś do tego repertuaru. Dokładamy kilkadziesiąt innych gatunków zebranych dosłownie z całego świata. A konkretnie, na pierwszym miejscu stawiam Arapaima Gigas, dinozaur z dorzecza Amazonki. Spotkanie z tą wielką rybą pozostaje na zawsze w pamięci każdego wędkarza.




NIszczuka krokodyla

Interesującym gatunkiem jest także

Niszczuka Krokodyla, ryba ta pochodzi z Ameryki Północnej, a

pokryte łuską ciało i wielkie zęby, niczym u krokodyla, tylko

utwierdzają nas w tym, że nazwa jej jest właściwie dobrana. Pacu,

tutejsze wężogłowy, różne gatunki sumów, karpi, Tambaqui, Sum

Afrykański, a nawet Płaszczki. Zagęszczenie ryb i ich różnorodność

jest tam niesamowita, myślę, że nieporównywalna z innymi tego

typu miejscami. Na tym łowisku także spędzamy dwa dni łowiąc

różnymi metodami. Oczywiście zarówno sprzęt wędkarski,

asystenci oraz przynęta jest na miejscu do Waszej dyspozycji.

Bogatsi o wrażenia z dwóch łowisk, przemieszczamy się na trzecie. Jest to łowisko najbardziej zbliżone do warunków naturalnych. Duże jezioro, z licznymi zatokami i zakolami. Tutaj poruszamy się tak jak na tego typu akwenie naturalnym. To my wybieramy miejsce i przynętę, jakiej chcemy użyć. Łowimy w zasadzie dwoma metodami: na przynęty naturalne (mała tilapia zapewniana przez przewodników) oraz spinning. Największą populację stanowią tutaj sumy, gigantycznych rozmiarów Arapaima i olbrzymie Niszczuki oraz wężogłowce. Niemal zawsze trafiają się tutaj także niespodzianki, których byśmy się nie spodziewali jak chociażby piękne Tambaqui o niemal ludzkich zębach, wężogłowce, czy wielkie niszczuki. Zarówno wędki jak i przynęty są do Waszej dyspozycji, jednak tutaj zalecałbym uzbroić się też we własne przynęty, które na pewno wpłyną na same wyniki ale także sprawią to, że wędkowanie będzie ciekawsze.

Na wszystkich tych łowiskach byliśmy wielokrotnie, między innymi z niezapomnianym Jurkiem Biedrzyckim autorem programu „Taaaaka Ryba” , gdzie podczas naszego pobytu nakręciliśmy dwa odcinki tego programu, które do dzisiaj można obejrzeć na portalu internetowym.

Podsumowując, nie ma innego miejsca na świecie, aby chociażby móc pomarzyć o takich wynikach jak podczas tej wyprawy. Zarówno wielkość poławianych tutaj ryb, a przede wszystkim ich różnorodność nie mają sobie równych na całym świecie. Jest to wynik dwóch, a właściwie trzech rzeczy: klimat, ciężka, prowadzona przez kilka dziesięcioleci praca tutejszych pasjonatów i hodowców oraz liberalnych przepisów. Wiem, wiem, tzw „prawdziwi wędkarze” łowią tylko w naturalnych zbiornikach. Tak mówią, ale na karpia pojadą na łowisko komercyjne. Każdy robi tak jak uważa i zapewniam, że nigdzie w czasie jednej bardzo udanej wyprawy nie złowicie nawet jednej trzeciej tych ryb co tutaj, nie wspominając, że musielibyście odwiedzić kilka kontynentów. Tajlandia, to jeden z takich kierunków, gdzie możemy zakładać 100% satysfakcję i wędkarską podróż na kilka kontynentów w ciągu zaledwie paru dni.

Nie sposób też pominąć innych atrakcji jakie oferuje Tajlandia. Jednym z pierwszych jest tutejsze jedzenie. Nie prawdą jest, że wszystko tutaj jest ostre, to po pierwsze, po drugie wybór dań jest tutaj ogromny. Podczas wyprawy stołujemy się tam gdzie chcemy, przede wszystkim tam gdzie jedzą miejscowi i gdzie jest tłok, to zawsze dobry znak i pewność, że jest smacznie, a i ceny są mocno wyważone, szczególnie na prowincji. Następnym atutem są owoce, ich wybór się zmienia w zależności od sezonu, jednak zawsze jest olbrzymi. Tutaj nawet zwykły banan smakuje zupełnie inaczej i nie można go porównać z tym z naszych marketów czy straganów.

Z reguły po tak dalekiej podróży pozostawiamy sobie przynajmniej jeden dzień na zwiedzenie Bangkoku. Oczywiście, że jeden czy dwa dni pozwala jedynie na dosłowne prześlizgnięcie się po jakże licznych atrakcjach tego wielomilionowego miasta ale naprawdę warto. Bangkok, to istny tygiel, gdzie ultranowoczesność miesza się z tajlandzką tradycją, architekturą i duchowością buddyjskich mnichów. To od Was zależy, co ustalimy i co będziemy realizować. Jednym słowem, zapraszam do Tajlandii.

A oto nasz program:

Dzień 1. Spotkanie na lotnisku, wylot z kraju.

Dzień 2. Lądowanie w Bangkoku, przejazd i zakwaterowanie w hotelu, czas wolny, plan do ustalenia.

Dzień 3. Rano transfer na pierwsze łowisko, połowy. Wieczorem transfer do hotelu.

Dzień 4 . Transfer na łowisko, połowy jak dnia poprzedniego, transfer, nocleg w hotelu.

Dzień 5. Połowy na łowisku drugim, nocleg w hotelu.

Dzień 6. Połowy na drugim łowisku, transfer, nocleg w hotelu.

Dzień 7. Łowisko numer trzy, połowy, nocleg w hotelu.

Dzień 8. Łowisko numer trzy, połowy, transfer do Bangkoku, nocleg w hotelu

Dzień 9. Czas wolny, do ustalenia z uczestnikami, zwiedzanie Bangkoku itp.

Dzień 10. Wymeldowanie z hotelu, transfer na lotnisko, wylot do kraju.

Dzień 11. Lądowanie w Warszawie, zakończenie wyprawy.

Mam nadzieję, że wyprawa ta da każdemu możliwość nie tylko złowienia okazowych egzotycznych ryb ale także poznać Tajlandię taką jakiej nie znajdziecie w przewodnikach, z jej wspaniałą kuchnią, zabytkami i atrakcjami.

Kontakt w sprawie wyprawy:

Marcin Szatlach

marcin@wyprawawedkarska.pl

Tel. +48791 305 480